List Zdzisława Beksińskiego do kuzynki Ewy, oznajmiający śmierć jego syna Tomasza:
"Mam do zakomunikowania smutną wiadomość. Tomek nie żyje. Popełnił samobójstwo w wigilię świąt i znalazłem go sztywnego w pierwszym dniu świąt o godzinie 15. Pisałem Ci o tym, że jest w tej sprawie od sierpnia, czy nawet dawniej, czerwony alert, no i tak się to wreszcie skończyło.
Ukryłem dowody rzeczowe przed prokuraturą, bo zostawił kartkę z informacją, że list do mnie jest na komputerze, a nagranie w dyktafonie. Obawiając się, że wszystko zagarnie policja i potem będą to słuchać rozmaici przypadkowi ludzie, i będzie ktoś w oparciu o to robić rozmaite prace habilitacyjne, skopiowałem na dyskietkę i skasowałem z komputera list do mnie oraz schowałem do kieszeni dyktafon i kartkę z informacją, zanim jeszcze przyjechało pogotowie. Myślę, że dobrze zrobiłem, choć zarówno policja, jak i pani prokurator nie mogli zrozumieć, dlaczego nie zostawił listu, i to budziło ich największe podejrzenia.
Read More » Reposted from effic via levune